W 2008 roku seria zaburzeń w podwodnych kablach światłowodowych na Morzu Śródziemnym i w Zatoce Perskiej doprowadziła do poważnych zakłóceń w dostępie do Internetu na Bliskim Wschodzie i w Indiach. To, zdawałoby się lokalne, wydarzenie ujawniło kruchość globalnej infrastruktury cyfrowej i jej fundamentalne znaczenie dla funkcjonowania współczesnego świata. 99 procent globalnego internetu płynie w paczkach danych przesyłanych po dnie mórz światłowodami. Ich trasy pokrywają się z dawnymi kolonialnymi szlakami handlu morskiego i komunikacji, a punkty strategiczne tego historycznego już świata wciąż stanowią ważne węzły nowej infrastruktury cyfrowej. W tunelach aliantów położonych pół kilometra w głąb ziemi pod skałą Gibraltaru znajduje się jedno z najlepiej chronionych centrów danych w Europie, a przez Kanał Sueski nie przepływają jedynie kontenerowce, ale też 30 procent światowego internetu. Takich miejsc, stanowiących wąskie gardła czy też punkty podatności infrastruktury sieci, odnaleźć można znacznie więcej na mapach Infrapedii1 – platformy zbierającej informacje o wszystkich najważniejszych kablach światłowodowych czy centrach danych.
Brian Larkin w artykule The Politics and Poetics of Infrastructure określa infrastruktury jako „zbudowane sieci, które ułatwiają przepływ towarów, ludzi lub idei i pozwalają na ich wymianę w przestrzeni. Jako formy fizyczne kształtują naturę sieci, prędkość i kierunek jej ruchu, jej temporalności oraz jej podatność na awarie”2. To właśnie infrastruktury umożliwiają planetarną cyrkulację. W ich ramach zarządza się czasem przepływów: ludzi, kapitału, towarów, idei, broni, materiałów, danych, informacji. Niekiedy ich wąskie gardła lub specjalnie w tym celu zaprojektowane śluzy opóźniają ruch, blokują go; innym razem przyspieszają, wywołując kryzysy i katastrofy. W związku z tym, że – jak wskazuje Larkin – infrastruktury mają swoje miejsca podatności, szczególnie wrażliwe punkty, zdarza się, że ulegają zaburzeniom lub awariom.
Aby się przed nimi chronić, wymyślony został cały system sekurytyzacji infrastruktur, który ma służyć zabezpieczeniu ich przed agentami wrogich krajów, hakerami i cyberzagrożeniami, piratami, destrukcyjnym oddziaływaniem sił natury, działaniami militarnymi, wojną hybrydową, blackoutami, a w końcu też przeciążeniem nadmiernie dynamicznym ruchem (ludzi, towarów, wody, surowców, danych). Wraz z tymi systemami powstał specyficzny język polityk bezpieczeństwa powiązany z infrastrukturami i logistyką. „Infrastruktura krytyczna” wymaga szczególnych środków, monitoringu, ochrony, nadzoru, ukrycia. Jej istnienie uzasadnia szczególne środki, powstawanie stref buforowych, a także obszarów, na których zawieszone zostają niektóre prawa (jak na przykład strefa buforowa na granicy polsko-białoruskiej, wprowadzona przez rząd PiS i podtrzymana przez rząd nowej koalicji). To dlatego też centra danych często mieszczą się w dawnych bunkrach przeciwatomowych (Pionen White Mountains, Bahnhof3), we wnętrzu gór (Swiss Fort Knox4) czy w podziemnych tunelach (Continent 8 w skale Gibraltaru5), a w przypadku niektórych obiektów infrastrukturalnych stosuje się ochronę wojskową.
Dyskurs na temat bezpieczeństwa, jaki spowija infrastrukturalne obiekty, wiąże się ściśle z dwoma wymiarami, które analizuje Larkin: „racjonalnością polityczną, która leży u podstaw projektów technologicznych” i która tworzy określony „aparat rządzenia” oraz z wymiarem fantazji, pragnienia i estetyki, które nierzadko oddziela się od funkcji technicznej nadając im role całkowicie niezależne. Infrastruktury służą zatem jako materialne obiekty fundujące władzę, jej nowe formy i praktyki. Niosą też ze sobą ładunek ideologiczny, określoną wizję świata, społeczeństwa, państwa, ustroju. Nad tym jednak nabudowany jest jeszcze wymiar fantazji, czerpiący z warstwy materialnej i ideologicznej, ale odkształcający je swobodnie, zmieniający kierunki i konteksty znaczeń. W jego ramach tworzone są rozmaite infrastrukturalne fikcje, skojarzenia, narracje i estetyki. Z tej wielowymiarowości infrastruktur wynika to, że tak łatwo jest „grać” nią władzy, między innymi poprzez wytwarzanie lęku związanego z zagrożeniami różnego rodzaju. Infrastruktury mają przed nimi chronić i zabezpieczać (obywateli, polis), jak mury na granicach mają chronić przed rzekomym, fantazmatycznym zagrożeniem związanym z migracją. Zarazem jednak to właśnie infrastruktura – przez splątanie wymiaru materialnego z fantazmatycznym – wytwarza to poczucie zagrożenia, któremu w konsekwencji towarzyszący lęk społeczny. Mur na granicy powstał po coś. Im bardziej jest masywny, przemyślany, połączony z systemem perymetrii, wież inwigilacyjnych, dronów, detektorów sejsmicznych, spiętych w zautomatyzowany i zarządzany algorytmicznie system, tym bardziej poważne wydaje się zagrożenie, dla którego powstał. Punktowe zagrożenia za jego sprawą rosną, poddane wzmocnieniu, nasycają wyobrażeniową mocą, wyolbrzymiają i spotworniają. Równocześnie to same obiekty infrastrukturalne stanowią ochronę cennych zasobów, które poprzez nie zostają wytworzone i wprawione w ruch: wody, danych, ropy, gazu, towarów, energii, idei.
Jak pisze Larkin, infrastruktury „to materia, która umożliwia ruch innych materii. Ich szczególna ontologia polega na tym, że są rzeczami, a także relacją między rzeczami”6. Stąd ich wieloraka funkcja w systemach bezpieczeństwa: jako obiektów wytwarzających fikcyjne zagrożenia (nawet jeśli oparte na realnych podstawach), chroniących przed zagrożeniami (tamujących ich napływ), jak też zabezpieczających cenną materię wprawioną za ich sprawą w ruch. Istnieje jednak jeszcze jeden poziom relacji między infrastrukturami a dyskursem na temat bezpieczeństwa. Jest to rodzaj samozwrotnego mechanizmu uzasadniającego intensyfikację nadzoru i kontroli. Kiedy wraz z rozwojem infrastruktur służących bezpieczeństwu – ale też komfortowi – pojawia się poczucie zagrożenia („ten mur tak wielki chronić musi przed czymś równie wielkim i strasznym”), to uzasadnia ono kolejne kroki służące dalszej rozbudowie infrastruktur: większej inwigilacji, dłuższym murom, lepszym systemom ochrony. Nie chcąc utracić bezpieczeństwa, a przy tym komfortu, społeczeństwa skłonne są oddawać swoje rozmaite prawa, swobody obywatelskie czy prywatność, aby tylko nic niespodziewanego nie wtargnęło w ich ugruntowane życia. W ten sposób splot infrastruktur i polityk bezpieczeństwa wytwarza trzecią jakość – mniej lub bardziej ukryte „kieszenie autorytaryzmu”, obszary funkcjonujące w ramach (pozornie) demokratycznych czy pluralistycznych systemów, rządzące się swoimi prawami o autorytarnym charakterze. Doskonale rymują się one z nowym porządkiem przestrzennym o patchworkowym i hybrydowym charakterze, złożonym ze stref buforowych, przestrzeni eksterytorialnych, miejsc ukrytych przed wzrokiem opinii publicznej, w których dochodzi do łamania praw człowieka, nadużyć, a nawet tortur.
Infrastruktury nie tylko „ułatwiają przepływ towarów, ludzi lub idei i pozwalają na ich wymianę w przestrzeni”, ale też wspierają proces regulowania widoczności tych przepływów oraz kluczowych dla nich węzłów. Infrastruktura pozwala ujawniać i ukrywać elementy łańcuchów dostaw, wyzysku, inwigilacji, zbrodni wojennych, przepływy broni, danych czy kapitału, w zgodzie z interesem tych, którzy tworzą logistyczne plany, strategie i taktyki służące optymalizacji ich wyników finansowych lub efektywności ich władzy.
Zrozumienie infrastrukturalnych i logistycznych współzależności o globalnym zasięgu, ich sposobów działania oraz logiki stanowi niezwykle istotny krok na drodze do wymyślenia i zaprojektowania nowych, lepszych planetarnych przyszłości. Wydaje się to warunkiem koniecznym, aby owe przyszłości miały szansę stać się realnymi, trwałymi i zrównoważonymi alternatywami dla aktualnego porządku władzy, ufundowanego między innymi na: infrastrukturze kompleksu militarno-technologicznego, reprezentowanej przez nowe symptomatyczne partnerstwa między takimi podmiotami, jak Anthropic, Palantir, Amazon oraz L3Harris7); infrastrukturach nowego porządku globalnego obejmujących szlaki handlowe, logistyczne huby, węzły, porty i koleje, jak chińska Inicjatywa Pasa i Szlaku, często łączące logistykę militarną i korporacyjną; infrastrukturze wyzysku związanej z planetarnym podziałem pracy, uwzględniającej zakłady produkcyjne w krajach globalnego Południa, obozy pracy oraz plantacje w Europie Południowej i obozy dla Ujgurów w Chinach; ekstraktywizmie surowców naturalnych obejmującym kopalnie w krajach globalnego Południa, wydobycie metali z dna mórz i oceanów oraz górnictwo kosmiczne; infrastrukturze kolonializmu danych i cyfrowego autorytaryzmu związanej z przemysłowym kompleksem centrów przetwarzania danych, tworzącej nową geografię polityczną ekstraktywizmu, które swoje radykalne konsekwencje ujawniają w takich miejscach jak Gaza, którą określić można współczesnym laboratorium technologii inwigilacyjnych.
Celem niniejszego tekstu jest wskazanie podstawowych założeń takiej perspektywy, która łączyłaby krytykę infrastrukturalną z projektowaniem nowych infrastruktur, wykorzystując do tego metody badań artystycznych, design spekulatywny, taktyczne technologie i sztukę śledczą. Ten pierwszy element – krytyczny – pozwala na naukę „myślenia infrastrukturalnego”, rozpoznanie tego, jak skonstruowane są współczesne infrastruktury i jak one funkcjonują. Dzięki temu nie tylko możemy ujawnić i pokazać to, co w tych systemach jest celowo ukryte, nieprzejrzyste, niejawne, utajnione i zaciemnione, ale też sprawdzić, na ile możliwe jest wykorzystanie ich wbrew ideologiom czy projektom politycznym, na których zostały ufundowane. Deborah Cowen na przykład w The Deadly Life of Logistics analizuje, jak współczesne infrastruktury logistyczne (porty, centra dystrybucyjne, elementy łańcuchów dostaw) stanowią zarówno narzędzia władzy korporacyjnej i państwowej, jak i potencjalne miejsca oporu8. Tworzą one nowe formy terytorium i suwerenności, które przekraczają tradycyjne granice państwowe. W ich ramach pracownicy i pracowniczki rozwijają nowe formy solidarności i oporu, wykorzystując strategiczne punkty w globalnych łańcuchach dostaw. Przykładem tego mogą być niedawne działania związków zawodowych portów w Neapolu i Barcelonie, blokujących transport broni do Izraela, który popełnia ludobójstwo i zbrodnie wojenne w Gazie9.
Infrastruktury sieci, wojna i nowy paradygmat władzy technologicznej
Infrastruktury stanowiły ważny temat różnych projektów realizowanych przez Biennale Warszawa w latach 2017–2022, od Atlasu planetarnej przemocy, przez Biennale Warszawa 2019 zrealizowane pod hasłem Zorganizujmy swoją przyszłość!, aż po wystawę i program publiczny Biennale Warszawa 2022 Widzące kamienie i przestrzenie poza Doliną / Seeing Stones and Spaces Beyond the Valley. Zostały one poświęcone splotowi autorytaryzmu, technologii, ideologii doliny Krzemowej, władzy, ekstraktywizmowi i kolonializmowi danych. Wiele z zaprezentowanych prac dotyczyło wymiaru infrastrukturalnego, by wspomnieć tu choćby Technologie graniczne – obszar narażony Territorial Agency (praca poświęcona m.in. uwidacznianiu niewidocznych na co dzień procesów i zależności: od przepływów energii i zasobów, przez zmiany klimatyczne, aż po złożone sieci logistyczne), Hometown Metahaven (poetycka fantazja na temat infrastruktur miejskich Kijowa i Bejrutu, spleciona z osobistymi narracjami dwóch kobiet), Zestaw do prac terenowych nad materialnym internetem: Warszawa Vanessy Graf (przewodnik po warszawskiej chmurze i śledztwo w sprawie landing pointów w Mielnie i Kołobrzegu), Kruche połączenia Steffena Köhna i Nestora Siré (praca o kubańskiej sieci stworzonej pierwotnie przez graczy, która stała się strukturą nowych relacji społecznych i społecznościowej odporności), Sieci zaufania Kyriaki Goni (o spekulatywnych sieciach społeczno-technologicznych, opartych na zaufaniu, protokołach rozproszonej chmury InterPlanetary File System, inspirowanej sieciami relacji między wyspami greckimi w starożytności), Studia nad Nord Streamem Oleksija Radynskiego (o relacjach między niemieckimi i rosyjskimi politykami, stanowiącymi tło dla projektu rurociągu Nord Stream), Po niedoborze Bahar Noorizadeh (spekulatywne wideo o możliwości zastosowania projektu radzieckiego systemu cybernetycznego do zarządzania globalnym kapitalizmem).
Biennale Warszawa 2022 odbyło się pod tytułem Widzące kamienie i przestrzenie poza Doliną / Seeing-Stones and Spaces Beyond the Valley. Odnosiło się ono do nowego paradygmatu władzy, który zrodził się z powiązania nowych ekstraktywistycznych technologii, kapitału związanego z Doliną Krzemową, funduszami Ventures Capital oraz autorytarnymi formami władzy. W gruncie rzeczy działania Biennale stanowiły próbę skonstruowania ekonomii politycznej technologii w polu sztuki i praktyki teoretycznej.
Tytułowe „widzące kamienie” odnoszą się do palantirów, siedmiu „kryształów widzenia” z Władcy Pierścieni J. R. R. Tolkiena. Stworzone najpewniej przez elfa Fëanora w Amanie, miały niezwykłe właściwości. Każdy, kto ich używał, mógł dostrzec wydarzenia i zjawiska oddalone zarówno w czasie, jak i w przestrzeni. Dawały moc wnikania w głębokie struktury rzeczywistości i przenikania przez fizyczne obiekty. Mogły też zapamiętywać to, co poprzez nie wcześniej zobaczono. Często pokazywały tylko to, co znajdowało się w pobliżu innego palantira. „Widzące kamienie” bowiem powiązane były ze sobą w swoistą infrastrukturalną sieć. Osoba obdarzona silną wolą i mocą mogła jednak skierować je również w inne obszary czasoprzestrzeni. Dwa z nich pozwalały na „przejmowanie komunikacji” odbywającej się z wykorzystaniem pozostałych. Co ważne jednak, tylko osoby „prawe” mogły w nich dostrzec faktyczne zjawiska i wydarzenia. Innym prezentowały one niejasne, fragmentaryczne obrazy, niemożliwe do odszyfrowania i zrozumienia. Palantiry jako tolkienowska „infrastruktura widzenia” to nie tylko idealna metafora współczesnej infrastruktury technologicznej pozwalającej na inwigilację i nadzór, ale też nazwa jednej z firmy technologicznych, która zajmuje się algorytmiczną analizą danych pochodzących z różnych źródeł, zarówno tych otwartych, jak i zamkniętych (m.in. wywiadowczych), czyli Palantir Technologies Inc.
Założona przez Petera Thiela i Alexa Karpa, firma ta od czasu naszej wystawy z 2022 roku stała jeszcze bardziej rozpoznawalna za sprawą nowych konfliktów zbrojnych. Jej oprogramowanie oparte na uczeniu maszynowym wykorzystywane jest w wojnie w Ukrainie i na Bliskim Wschodzie, m. in. do wyznaczania celów i ukierunkowywaniu ataków. Najnowsza inicjatywa TITAN – realizowana w partnerstwie z różnymi podmiotami z sektora zbrojeniowego i technologicznego, m.in. Anduril Industries, Northrop Grumman, L3 Harris, Pacific Defense, SNC, Strategic Technology Consulting czy World Wide Technology – to naziemna stacja pozwalająca na łączenie danych z różnych czujników (satelitarnych, wysokościowych, powietrznych i naziemnych) i ich przetwarzanie „brzegowe” (“at the edge”), czyli blisko miejsca poddawanego analizie operacyjnej (pola bitwy), aby uzyskać jak najszybciej jak najlepszą świadomość sytuacyjną, skracając w ten sposób czas „od czujnika do operatora systemu uzbrojenia”.
Na wystawie Widzące kamienie i przestrzenie poza Doliną / Seeing-Stones and Spaces beyond the Valley pokazane zostały prace artystyczne, które z perspektywy czasu uznać można za swoiste sygnały zmian w polu polityki, władzy i technologii, mimo że niejednokrotnie ich twórcy postrzegali swoją działalność bardziej jako mapowanie i wizualizowanie aktualnych zjawisk i procesów, bardzo często ukrytych, zamaskowanych, niewidocznych lub zamkniętych w technologiczno-algorytmicznych czarnych skrzynkach. Zjawiska, które w 2022 roku posiadały już swoje kontury i zapowiadały zmianę, w 2024 roku rozbłysły w pełni, tworząc podstawy nowego paradygmatu.
Kiedy Luis August Krawen tworzył instalację SHIRE II, poświęconą firmie Anduril (która swoją nazwą nawiązywała do innego tolkienowskiego artefaktu – Andurila – Płomienia Zachodu, miecza Aragorna) koncentrował się głównie na idei “realnej wirtualności” i konsekwencjach wytwarzania wirtualnych przestrzeni i infrastruktur granicznych. Anduril, firma należąca do nurtu alt-tech (technologii tworzonych przez osoby reprezentujące alt-rightowy światopogląd dla wsparcia prawicowej polityki), tworzyła wówczas przede wszystkim systemy wykorzystywane w ramach “cyfrowej granicy” amerykańsko-meksykańskiej. Była to głównie zautomatyzowana i zintegrowana sieć urządzeń monitorujących: dronów, sensorów, wież nadzoru, zarządzanych przez algorytmy sztucznej inteligencji. Dzisiaj Anduril znany jest z różnych modeli dronów mających zastosowanie bojowe (m.in. bardzo cichego Ghosta, zdolnego do przenoszenia różnego rodzaju ładunków czy Barakudy), a także systemu Lattice Mesh™ pozwalającego na emisję cennych operacyjnie danych w trudnym terenie, gdzie każde urządzenie działa jako węzeł przekazujący dane, które mogą płynąć różnymi ścieżkami, nawet wtedy, kiedy jakieś elementy sieci zostaną z niej wyłączone. Zbudował też partnerstwo z OpenAI, którego celem jest stworzenie systemu przeciwdronowego opartego na sztucznej inteligencji oraz relację z Palantirem, co ma pozwolić na wykorzystanie sztucznej inteligencji do analizy dużych zbiorów danych militarnych, które do tej pory były tracone lub pozbawione użyteczności.
W 2024 roku każdy miesiąc przynosił informacje o nowych partnerstwach pomiędzy firmami z sektora technologii wojskowych. Głośno było m.in. o współpracy między firmą Anthropic, Palantirem i Amazon Web Services. Modele Claude zostały zintegrowane z platformą i protokołami bezpieczeństwa Palantira, które hostowane są na serwerach AWS. W ten sposób armia wykorzystywać może modele sztucznej inteligencji do analizy danych, włącznie z danymi wywiadowczymi sklasyfikowanymi jako niejawne aż do poziomu „tajne”.
Teoretycznie celem większości z tych systemów jest usprawnienie przepływu informacji na polu bitwy, zwiększenie precyzji i trafności, odciążenie procesów poznawczych człowieka (żołnierza, osób w centrach dowodzenia) oraz przyspieszenie decyzji od momentu wykrycia zagrożenia lub zidentyfikowania celu do ataku bądź jego zaniechania. Brian Schimpf, CEO Andurila, dodaje do tego nieodzowność spłaszczenia struktury procesu decyzyjnego, jego dehierarchizację i decentralizację, co skutkować będzie możliwością podejmowania decyzji bezpośrednio przez żołnierzy znajdujących się na polu bitwy, bez konieczności zapośredniczania w oddalonych centrach dowodzenia. „Konieczne będzie – mówi Schimpf – rzeczywiste upodmiotowienie niższych szczebli w zakresie decyzji, orientacji sytuacyjnej i walki10. Zauważmy, że CEO Andurila używa języka „empowermentu”, oddania sprawczości i autonomii żołnierzom, w zgodzie z nowym paradygmatem organizacyjnym, w którym maksymalnie dużo inicjatywy i odpowiedzialności przekazanych zostaje jednostce. Zwróćmy uwagę, że sposób prowadzenia wojny, w której AI odgrywa istotną rolę, staje się dużo mniej scentralizowany i dużo bardziej rozproszony. Wojsko ma w tej wizji korzystać z danych przechowywanych lokalnie – zgodnie z ideą edge computing – blisko linii frontu, tak aby decyzje również były podejmowane lokalnie na niższych szczeblach hierarchii (w myśl idei „upodmiotowienia”).
Rozproszenie postulowane jest również w obszarze produkcji. Powstają już koncepcje stworzenia modułowych małych manufatur produkcji dronów lub części zamiennych do nich blisko linii frontu w oparciu o druk 3D. Amerykańska firma Firestorm zaprojektowała m.in. kontener xCell, który posiada zdolność wyprodukowania drona gdziekolwiek na świecie w czasie krótszym niż 24 godziny11. Na stronie internetowej firmy możemy przeczytać m.in.: „xCell to półautomatyczna, mobilna komórka produkcyjna, którą można obsługiwać przy ograniczonym nadzorze człowieka i zasilać generatorami poza siecią. Produkcja addytywna, automatyzacja i montaż wspomagany robotami umożliwiają przyszłość, w której mobilne fabryki szybko produkują duże ilości pojazdów Firestorm”12. xCell odpowiedzieć ma na wyzwania związane nie tylko z czasem i efektywnością produkcji, ale też zaburzeniami łańcuchów dostaw skutkującymi brakiem dostępu do surowców, w tym metali i minerałów koniecznych do produkcji dronów. Nowa infrastruktura wojskowa jest rozproszona i modułowa, możliwa do łatwego transportu, nomadyczna i łatwo skalowalna.
Konsekwencje nowego modelu władzy. Rozproszone systemy autorytarne i koncentracja kapitału
Zastanówmy się przez chwilę, co oznacza rozproszenie odpowiedzialności oraz „zmniejszenie obciążenia żołnierza zadaniami i wysiłkiem poznawczym”13? Szybkość reakcji i lokalny charakter decyzji wymaga oddania istotnych etapów procesu algorytmom uczenia maszynowego, które na podstawie rozpoznanych wzorców tworzą określoną rekomendację. Są to jednak modele probabilistyczne, co oznacza, że klasyfikacja danego wzorca (zachowania, ruchu, schematu behawioralnego) oparta jest o statystycznie wyliczane prawdopodobieństwo, a to nigdy nie jest całkowicie dokładne. Sztuczna inteligencja może wyliczyć potencjalne ofiary cywilne danego ataku, nie uwzględni jednak szeregu dodatkowych czynników, które mogą wpłynąć na decyzję o ataku, czyli na przykład zabiciu drugiego człowieka. Może symulować dylematy etyczne, empatię, współczucie, a nawet włączyć je w procesy decyzyjne (przyznając im współczynnik liczbowy), zawsze jednak działać będzie w porządku “zimnej” kalkulacji i statystyki. „Wysiłek poznawczy” żołnierza, podobnie jak jego obciążenie emocjonalne, którego skutki mogą wywołać stres posttraumatyczny, najlepiej zredukować całkowicie zdejmując z niego odpowiedzialność za podejmowanie decyzji i przenosząc ją na maszynę. Tak działa broń autonomiczna. W niej system sztucznej inteligencji sam podejmuje decyzję o ataku.
Aby rozpoznać możliwe konsekwencje wykorzystania sztucznej inteligencji w działaniach wojennych, warto przeanalizować to, w jaki sposób najnowsze technologie wojenne wykorzystywane są w Gazie, nekropolitycznym laboratorium testowania nowych rodzajów broni. By to zrobić, przywołajmy opublikowaną w 2021 roku książkę The Human-Machine Team: How to Create Synergy Between Human and Artificial Intelligence That Will Revolutionize Our World, napisaną przez osobę kryjącą się pod pseudonimem „Brigadier General Y.S.”. Jak ustalił „+972 Magazine”, skrywa się za nim obecny dowódca elitarnej jednostki wywiadu elektronicznego Sił Obronnych Izraela (IDF) Unit 8200. W jego książce została przedstawiona wizja maszyny, która jest w stanie w czasie rzeczywistym przetwarzać olbrzymie ilości danych w celu stworzenia listy „celów”. Jak pisze autor książki, takie rozwiązanie pozwoliłoby wyeliminować „wąskie gardło w postaci człowieka przy wykrywaniu i zatwierdzaniu celów”14. Śledztwo „+972 Magazine” ujawniło, że właśnie taki system wykorzystany został przez wojsko izraelskie w czasie ataku na Gazę15. Tworzył on listy osób, których zachowanie wskazywało na możliwość ich przynależności do Hamasu, jako celów do zamordowania. Wynik maszynowej kalkulacji traktowany był przez izraelskich żołnierzy tak jak „decyzja człowieka”16. W początkowym okresie ataku na Gazę system wygenerował listę 37000 Palestyńczyków jako podejrzanych o członkostwo w Hamasie lub Palestyńskim Islamskim Dżihadzie (PIJ) wraz z lokalizacją ich domów jako celów do ataku bombowego17. Początkowo nikt nie weryfikował procesu decyzyjnego, ani nie analizował surowych danych, w oparciu o które algorytmy dokonywały klasyfikacji. Obciążenie poznawcze zredukowane zostało do tego stopnia, że zatwierdzenie celu do ataku zajmowało nie więcej niż 20 sekund, pomimo tego, że oficjalnie wiadomo, że system generuje około 10 procent błędnych wskazań18. Atak następował wtedy, kiedy podejrzany znajdował się w domu wraz z całą rodziną. Inny automatyczny system Where’s Daddy? śledził go i wysyłał sygnał do bombardowania wtedy, gdy ten przekroczył próg gospodarstwa.
Badacz inwigilacji w Human Rights Watch Zach Campbell zauważył, że oba systemy – podobnie jak The Gospel, służący do tworzenia list budynków i innych celów strategicznych do ataku – trenowane były na niekompletnych danych, w oparciu o błędne obliczenia, tworząc stronnicze algorytmy, w nieprzejrzystych i niemożliwych do ewaluacji procesach technologicznych, a ich sposób zaprojektowania był nieadekwatny do ich przeznaczenia19 . Rezultaty działania algorytmów uczenia maszynowego często stanowią odzwierciedlenie uprzedzeń, stereotypów, interesów, wartości i poglądów ich twórców oraz ich kontekstów społeczno-kulturowych. Bazy danych, podobnie jak sposoby kategoryzowania ich elementów, nie są nigdy obiektywne i bezstronne, mają postać konstruktów kulturowych. Poleganie na nich w sytuacji podejmowania decyzji o życiu i śmierci, jak twierdzi Campbell, prowadzić może do zwiększenia liczby ofiar cywilnych.
Yuval Abraham w artykule ‘Lavender’: The AI machine directing Israel’s bombing spree in Gaza pisze wprost: W rezultacie, jak zeznali świadkowie, tysiące Palestyńczyków — głównie kobiet i dzieci lub osób niezaangażowanych w walki — zostało zlikwidowanych przez izraelskie naloty, szczególnie w pierwszych tygodniach wojny, w wyniku decyzji programu AI”.W pierwszych tygodniach wojny, jak podają źródła w armii izraelskiej, na każdego młodszego członka Hamasu dozwolone były straty uboczne w postaci zabicia 15–20 cywilów. W przypadku dowódców liczba ta mogła wzrosnąć do 100. 20. Stanowiło to nowość i wyraźną konsekwencję wykorzystania sztucznej inteligencji. We wcześniejszych wojnach zabójstwo cywili dozwolone było tylko w przypadku wysokich rangą dowódców Hamasu, a każdy z „ludzkich celów” identyfikowany był na podstawie szczegółowego procesu inkryminacji, m.in. dokładnego sprawdzenia dowodów z kilku niezależnych źródeł21. W przypadku tak rozbudowanej listy osób, obejmującej również niższych rangą bojowników, taka weryfikacja “ludzka” nie była możliwa. Pozostawiono to sztucznej inteligencji. Kiedy wskazywała jakąś osobę jako bojownika, traktowano to jak rozkaz.
Jak mówią cytowane w artykule Abrahama źródła, „Lavender” przypisywał każdej z 2,3 miliona osób w Gazie rating w skali od 1 do 100, określający prawdopodobieństwo tego, że dana osoba jest powiązana z Hamasem. Model wytrenowany został na bazach danych członków Hamasu, tworząc zestaw skorelowanych z nimi cech i charakterystyk. Jeśli system rozpoznał kilka z nich u jakiejś osoby, na zasadzie podobieństwa do wzorca, automatycznie przypisywał jej wysoką punktację.
Gaza jest ważna nie tylko jako pojedynczy przypadek, ale – jak twierdzę – miejsce wykluwania się nowego paradygmatu władzy. Od dawna była nie tylko poddawana inwigilacji na niespotykaną nigdzie skalę, ale też stała się swoistym laboratorium testowania nowych technologii szpiegowskich (jak prawdopodobnie Pegasus NSO Group), zbierania danych biometrycznych na checkpointach (system AnyVision), a dzisiaj bojowych, które następnie sprzedawane są innym krajom – w tym reżimom autorytarnym – przez izraelskie start-upy, często zakładane przez osoby związane wcześniej z Unit 8200. Mona Shtaya w artykule Nowhere to hide: The impact of Israel’s digital surveillance regime on the Palestinians22 porównuje Gazę do Panoptykonu, architektury społecznej i psychologicznej kontroli zaprojektowanej przez Jeremy’ego Benthama, a także wskazuje na to, że wobec braku praw związanych z prywatnością Palestyńczycy w szczególny sposób narażeni są na skutki tego, co Shoshana Zuboff nazwała „kapitalizmem inwigilacji”, a Svitlana Matviyenko „cyberwojną”. Systemy rozpoznawania twarzy, monitoring mediów społecznościowych, analiza danych biometrycznych, śledzenie w czasie rzeczywistym, systemy punktacji społecznej, wszystko to służy zebraniu informacji o Palestyńczykach i jeszcze lepszym „zarządzaniu populacją”, a w szczególnych przypadkach – jak zawsze w kolonialnej historii – wykorzystaniu wiedzy (w tym statystyki) do jej wyniszczenia.
Przez swój szczególny status Gaza nie tylko wyostrza rozmaite zjawiska, pozwala też – jako miejsce testowe i obszar skupienia aktywności różnych podmiotów – lepiej zobaczyć nowy wyłaniający się porządek świata, określony przez nowe formy władzy, w których technologie inwigilacji i analizy danych, sztuczna inteligencja, przemoc wojskowa i autorytarna władza splecione są ze sobą w nową figurę. Jak widzieliśmy z powyższych opisów, ten nowy paradygmat władzy wytwarza nową infrastrukturę. Są to systemy C4ISR (Dowodzenie, Kontrola, Komunikacja, Komputery, Wywiad, Nadzór, Rozpoznanie), wieże strażnicze, mury na granicach i w miejscach segregacji i nowych gett, systemy autonomicznych dronów, satelity obserwacyjne i komunikacyjne, stacje naziemne, centra przetwarzania danych, kable światłowodowe. Forma architektoniczna tej infrastruktury i jej system określą przyszłość świata. To, co odróżnia infrastruktury od technologii – zauważa Brian Larkin – „polega na tym, że są to obiekty, które tworzą fundamenty, na których funkcjonują inne obiekty, a kiedy to robią, działają jako systemy”23. To te infrastrukturalne fundamenty tworzą warunki możliwości dla nowych technologii, ale też systemów społecznych, politycznych czy kulturowych – od nich zależy, jak działać będzie nowy świat.
Stanowią one również podstawę czegoś, co nazywam rozproszonymi systemami autorytarnymi. Autorytarny potencjał jest w nich często dyskretny i utajony, nie jest widoczny przez większość czasu, co zapewnia iluzję demokracji czy poczucia komfortu i bezpieczeństwa. Ten nowy autorytaryzm – wyrastający z nowych technologii cyfrowych – jest zainstalowany i osadzony w różnych pozornie nie-autorytarnych systemach porządkach. Postdemokratyczne procesy – obudowane językiem transparentności, „empowermentu”, oddania sprawczości (np. żołnierzom na polu bitwy) – zanieczyszczone są wirusem autorytaryzmu, ukrytym w swoistych “kieszeniach” tego systemu (pockets of authoritarianism) i ujawniającym się jedynie w szczególnych okolicznościach. Wówczas jego obecność daje o sobie znać z całą brutalną mocą.
Ten nowy autorytaryzm posiada wiele cech technologii cyfrowych: jest skalowalny i modułowy, jak dobry program spyware działa w utajeniu, zbierając nasze dane, by wykorzystać je w krytycznym momencie, jest rozproszony i sieciowy, funkcjonuje w zgodzie z procedurami algorytmicznymi, korzysta z wiedzy dostarczanej przez data science i uczenie maszynowe. Dlatego aby zrozumieć jego działanie, musimy zrozumieć najnowsze technologie oraz powstający właśnie na naszych oczach kompleks militarno-technologiczny. Jest on równie potężny, o ile nie potężniejszy, niż dwudziestowieczny kompleks militarno-przemysłowy, przed którego wpływem na politykę ostrzegał w przemówieniu pożegnalnym w 1961 roku prezydent USA Dwight D. Eisenhower: „W radach rządowych musimy strzec się przed zdobyciem nieuzasadnionego wpływu, czy to zamierzonego, czy niezamierzonego, przez kompleks militarno-przemysłowy. Istnieje potencjał do katastrofalnego wzrostu niewłaściwie ulokowanej władzy i będzie on trwał”24. To ryzyko na nowo nabiera mocy dzisiaj w sytuacji nowego wyścigu zbrojeń opartych na technologiach, m.in. coraz bardziej zaawansowanych modelach sztucznej inteligencji, masowej inwigilacji i analityce danych, Internet of Military Things (sprzężonej ze sobą sieci sensorów osadzonych w różnych materialnych obiektach, od satelitów obserwacyjnych po fizyczne elementy naziemnej infrastruktury). Same Big Techy (Apple, Microsoft, Alphabet, Amazon, NVIDIA, Meta) – na różne sposoby włączone w partnerstwa i łańcuchy dostaw nowego kompleksu militarno-technologicznego25 26 – stanowiły na początku 2024 roku około 25 procent amerykańskiego giełdowego indeksu S&P500 skupiającego największe amerykańskie korporacje. Koncentracja kapitału i władzy jest w nich ogromna. Zauważmy, że nowy paradygmat władzy – czyli rozproszone systemy autorytarne – dzieli ze światem technologii cyfrowych jeszcze tę cechę, że decentralizacja i rozproszenie (jako taktyka działania) sprzyja w długim terminie monopolistycznej koncentracji władzy i kapitału, a nie realnemu upodmiotowieniu i demokracji. Taki system wytworzyły dzisiaj technologie cyfrowe: sieciowość nie wspiera równości, współpracy i solidarności, lecz służy polaryzacji społecznej, fragmentaryzacji sfery publicznej i ekstrakcji danych, co ostatecznie prowadzi do kumulacji władzy i akumulacji kapitału.
Svitlana Matviyenko wskazuje na ścisły związek cyberwojny i kapitalizmu platformowego. Nie byłaby ona możliwa bez technologii Google’a czy Facebooka, a te technologie z kolei nie mogłyby powstać bez finansowania ze strony funduszy związanych z wojskiem27. Kluczowi w rozwoju cyberwojny są „użytkownicy”, którym korporacje technologiczne przez lata wmawiały, że otrzymują dostęp do sieci i związanych z nią usług “za darmo”. Bez ich ukrytej pracy, polegającej na wytwarzaniu danych, udostępnianiu ich i dzieleniu się nimi, agencje wojskowe i służby różnych krajów nie miałyby zasobów do prowadzenia cyberwojny. Użytkownicy są siłą roboczą cyberwojny – rozwija ten wątek Matviyenko – udostępniając, lubiąc, nienawidząc, komentując, kłócąc się, i w tym procesie ujawniając swoje własne dane oraz dane swoich światowych sieci. Wraz z tymi, którzy są częścią płatnych armii trolli, są oni niepewnymi pracownikami wojny, wykorzystywanymi w różny, oczywisty sposób, ale także w sposób nieoczywisty – na poziomie nieświadomości28. To właśnie ta praca stwarza warunki dla możliwości „targetowania” celów w Gazie, wykorzystywania podatności, uzależnień, afektów, lęków, pasji, pragnień i relacji społecznych ludzi do tego, by zintensyfikować “brutalizm” globalnej sfery publicznej, wzmacniać polaryzację w celu jeszcze lepszej akumulacji kapitału i kumulacji władzy, prowadzić bio- i nekropolitykę jako część hybrydowych działań wojennych. „Użytkownicy” w tym systemie funkcjonują jako niemal automatyczne, zmechanizowane przekaźniki w procesie transmisji informacji. Są oni dehumanizowani (na przykład w sposobie, w jaki często wykazują zachowania robotyczne; lub jak są reifikowani i traktowani jako dane; i oczywiście, gdy ich utracone życia są kwalifikowane jako przypadkowe „straty uboczne” na marginesach wojen kinetycznych). Jednocześnie użytkownicy są wykorzystywani właśnie poprzez swoją „ludzkość” – pragnienie, strach, niepokój, wiedzę lub jej brak, wszystko to jest wykorzystywane do polaryzowania społeczności online i podtrzymuje reprodukcję antagonizmu i toksyczności w różnych przypadkowych i nieprzypadkowych komorach echa i bańkach filtrujących29. Wojskowa logika w coraz większym stopniu przenika krajobrazy położone pozornie daleko od pola realnej fizycznej bitwy. Jak zauważa Anna Engelhardt w tekście Adversarial Infrastructures, broń opiera się na infrastrukturach i działa jako infrastruktury. Mimo że wojny są postrzegane jako bezpośrednia konfrontacja między wrogami, inwazje nie są możliwe bez infrastruktury, w tym militaryzmu ukrytego w krajobrazach poza strefami wojennymi30. Te wojenne infrastruktury to nie tylko opisywana powyżej autonomiczna i „inteligentna” broń, drony, wieże inwigilacyjne, stacje naziemne, ale też centra przetwarzania danych, platformy internetowe, asamblaże danych, sprzęt komputerowy, urządzenia mobilne, kable światłowodowe, na których opiera się kapitalizm platformowy. Rozproszone systemy autorytarne zasilane są permanentną globalną cyberwojną, rozgrywaną w coraz bardziej nakładających się na siebie sferach cywilnej i wojskowej.
Innym ważnym aspektem tego systemu są towarzyszące mu polityki bezpieczeństwa związane z infrastrukturą, logistyką i łańcuchami dostaw. Jak pokazuje Deborah Cowen w książce The Deadly Life of Logistics. Mapping Violence in Global Trade, logistyka od zawsze związana była z wojną. Powstała jako praktyczna wiedza pozwalająca skutecznie dostarczać zasoby na front. Dopiero później włączona została do cywilnych nauk o zarządzaniu. Cohen zauważa: „Obecnie zarówno wojna, jak i handel są ożywiane przez łańcuch dostaw – są przez niego organizowane i przyjmują jego formę. Stawką nie jest tu po prostu prywatyzacja wojny czy militaryzacja korporacyjnych łańcuchów dostaw. Wraz z logistyką pojawiają się nowe rodzaje kryzysów, nowe paradygmaty bezpieczeństwa, nowe zastosowania prawa, nowe logiki zabijania i nowa mapa świata”31. W innym miejscu dodaje: „Logistyka korporacyjna i wojskowa są coraz bardziej ze sobą splecione; nie chodzi tu tylko o to, że siły wojskowe torują drogę dla handlu korporacyjnego, ale także o to, że korporacje aktywnie wspierają wojsko”.32 Swoją książkę Cohen napisała w 2014 roku. Jej rozpoznania brzmią jeszcze bardziej aktualnie w 2024 roku Wydaje się jednak, że to dopiero początek, a przenikanie się militarnych i korporacyjnych logistyk, infrastruktur i łańcuchów dostaw będzie coraz intensywniejsze i bardziej złożone. Widzimy to doskonale w nowej sieci partnerstw pomiędzy firmami technologicznymi, rządowymi agencjami zajmującymi się obronnością, służbami specjalnymi, wojskiem i prywatnym sektorem obronnym.
Procesowi zacierania granic między sferą militarną i korporacyjną, publiczną i prywatną, towarzyszyć będzie tworzenie nowych polityk bezpieczeństwa i dyskursów na jego temat. „Zagrożenie zakłóceniem cyrkulacji towarów/rzeczy stało się w ostatnich latach tak głębokim problemem dla rządów i korporacji” – trafnie dowodzi Cohen – „że doprowadziło do stworzenia całej architektury bezpieczeństwa, której celem jest zarządzanie globalnymi przestrzeniami przepływów. Te nowe ramy bezpieczeństwa – bezpieczeństwo łańcucha dostaw – opierają się na szeregu nowych form ponadnarodowej regulacji, zarządzania granicami, zbierania danych, nadzoru i dyscypliny pracy, a także misji morskich i bombardowań z powietrza”.33 Ta wyłaniająca się sekurytyzacja infrastruktur i łańcuchów dostaw, przebiegającą w poprzek granic państw narodowych, tworzy nowe transnarodowe struktury przemocy. Dyskursywne granie kategorią „bezpieczeństwa”, wzbudzanie lęku związanego z zaburzeniami łańcuchów dostaw, z realnymi i fantazmatycznymi zagrożeniami, z migracją, czyhającymi z każdej strony potencjalnymi ryzykami, które w każdej chwili mogą zaburzyć komfort i zagrozić egzystencji zachodnich społeczeństw – nie służy ich realnej ochronie, tylko zwiększeniu efektywności systemów inwigilacji. Jeśli dane są nową ropą, to pozyskiwane w ten sposób są kapitalizowane są przez nowy kompleks militarno-technologiczny. Instrumentalizacja niepewności w celu stworzenia nowych systemów iluzorycznego bezpieczeństwa w istocie prowadzi do jeszcze większej ekstrakcji danych i w konsekwencji lepszego zarządzania populacjami, przewidywania i wpływania na zachowania społeczeństw. To właśnie rozproszone systemy autorytarne w działaniu.
Od mapowania infrastruktur do projektowania alternatyw. Rola sztuki i designu wobec wyzwań infrastrukturalnych przyszłości
Jakie możliwości, narzędzia i zdolności posiada praktyka artystyczna oparta na badaniu (artistic research) i wytwarzaniu wiedzy, które pozwoliłyby jej skutecznie i adekwatnie podjąć wyzwania tej nowej infrastruktury kompleksu militarno-technologicznego i nowego paradygmatu rozproszonych systemów autorytarnych? Czy istnieje możliwość, aby w polu kultury, sztuki i designu nie dokonywać jedynie krytycznej analizy i mapowania systemów władzy, ale też tworzyć nowe modele technologiczne i infrastrukturalne, na tyle dobrze zaprojektowane, by pozwalały na autonomię i stanowiły demokratyczną, solidarnościową, pacyfistyczną i równościową alternatywę wobec rozproszonych systemów autorytarnych i monopolistycznej władzy Big Techów?
Kontrmapowanie infrastruktury
W tekście Infrastruktura, algorytmy, przyszłość, który napisałem jako kuratorskie wprowadzenie do Biennale Warszawa 2022 Widzące kamienie i przestrzenie poza Doliną / Seeing-Stones and Spaces Beyond the Valley, zwracałem uwagę na fakt, że relacja technologii i geopolityki najwyraźniej uwidacznia sie poprzez infrastrukturę: „Ten splot technologii z geopolityką najlepiej widać w materialnej infrastrukturze sieci, o której często zapominamy lub po prostu nie wiemy, a której istnienie przesłania m.in. charakterystyczny język mówienia o technologiach. Język, jakim opisujemy najnowsze technologie, podkreśla ich lekkość, zwinność, ulotność, niematerialność. Mówimy o chmurze i wyobrażamy sobie rozproszone w powietrzu, swobodnie unoszące się cząsteczki danych, które nie mają ciężaru ani fizycznej masy i są niepochwytne. Tymczasem Internet, chmura czy to, co pozwala nam doświadczać technologii jako „lekkich”, „zwinnych” i „mobilnych”, w istocie opiera się na bardzo konkretnym szkielecie materialnej infrastruktury”34. Odkrywanie tego szkieletu wraz z towarzyszącymi im kontekstami w ramach praktyk kontrmapowania wydaje się jednym z możliwych działań w polu sztuki. Może to przyjmować rozmaite formy, od badania narracji wokół infrastruktury, odkrywanie jej wizualności, praktyki performatywne z nią związane, aż po działania o charakterze forensycznym odnoszące się do wymiaru infrastrukturalnego.
Wartościowe wskazówki w tym zakresie dostarczają nam krytyczne studia nad danymi (critical data studies). W książce Roba Kitchina Critical Data Studies. An A to Z Guide to Concepts and Methods pojawia się następująca definicja infrastruktury danych: „Infrastrukturę danych można rozumieć jako kluczowy element asamblaża danych; społeczno-technicznego układu składającego się z wielu technologii (np. serwerów, komputerów, oprogramowania, plików, baz danych), którego architektura i bieżące funkcjonowanie są kształtowane przez różne czynniki kontekstowe i przygodność (contingency), takie jak polityka instytucjonalna, relacje międzyludzkie, zasoby, ustalenia dotyczące zarządzania, standardy, zasady i przepisy prawa”35. Warto podkreślić, że krytyczne studia nad danymi postrzegają infrastrukturę jako część socjotechnicznego splotu różnorodnych elementów: materialnych, ideologicznych, filozoficznych, instytucjonalnych czy dyskursywnych. Są one zawsze kształtowane przez kontekst i poddane przygodności. Oznacza to m.in., że „proces lub praktyka nigdy nie są ustalone w swoim zastosowaniu, lecz zawsze pozostają otwarte na wyłanianie się i ewolucję w nieprzewidzianych kierunkach, zależnie od kontekstu, przypadku i niepewności”36. Należy przez to rozumieć, że infrastruktury jako „obiekty, które tworzą fundamenty, na których funkcjonują inne obiekty”37 – podobnie jak technologie – nigdy nie są zdeterminowane, podobnie jak kształtowane przez nie przyszłości. Mogą działać wbrew intencjom swoich twórców, niezależnie od swojego podstawowego przeznaczenia, a w ich ramach powstawać niekanoniczne zastosowania, anomalie, glitche, miejsca pęknięć i sprzeczności. Ich materialny szkielet może zostać wykorzystany jako rama do działań skierowanych przeciwko systemom władzy, której miały służyć.
To rozpoznanie otwiera niezwykle szerokie pole do działań artystycznych, które mogą inspirować się postulatami krytycznych studiów nad danymi38, m.in.:
- koniecznością analizy złożonych „asamblaży” socjotechnicznych produkujących i wykorzystujących dane,
- badaniami konsekwencji wykorzystania danych dla sposobów poznawania i zarządzania światem,
- potrzebą większej liczby studiów empirycznych nad infrastrukturami danych
- rozwojem teorii krytycznej odnoszącej się do systemów danych,
- refleksją etyczną i polityczną nad big data i otwartymi danymi.
W kontekście infrastruktury może oznaczać to m.in. uwidacznianie infrastruktury, mapowanie jej fizycznych elementów, tworzeniem prac ukazujących materialność pozornie „niematerialnych” danych, projekty badające zależności energetyczne centrów danych, artystyczne studia nad wpływem infrastruktury na środowisko, prace ukazujące geopolityczne aspekty infrastruktury danych, wizualizacje zużycia zasobów przez systemy danych.
W tym duchu powstała praca Zestaw do prac terenowych nad materialnym internetem: Warszawa Vanessy Graf39. Stanowi ona swoisty przewodnik po zakamarkach i ukrytych przestrzeniach warszawskiej chmury. Fikcjonalizowana – choć oparta na materiałach z wypraw terenowych – opowieść o Turystach Chmury, pełna zdjęć, map, anegdot, zasłyszanych sformułowań, pozwala odkryć i ujawnić to, co stanowi podstawę Internetu, chmury i kultury danych. Turyści Chmury odwiedzają kolejne centra danych, badają skrzynki z miejscami rozwidlania się światłowodów, docierają nad Morze Bałtyckie i w Mielnie i Kołobrzegu dokumentują wizualność nabrzeża w miejscach, w których powinny na ląd wychodzić dwa kable podmorskie, rozmawiają z pracownikami chmury, zaglądają do studzienek i próbują rozpoznać miejsce magiczne, czyli światłowodowy landing point. Poprzez systematyczne badanie i dokumentację, sprzęgnięte z fikcjonalizowaną narracją, projekt ujawnia nie tylko ukrytą materialność Internetu, ale też szersze struktury władzy i kontroli związane z infrastrukturą internetową, w tym kwestie własności, dostępu i nadzoru.
Projektowanie alternatyw, projektowanie infrastruktur. Nowe translokalne systemy sztuki, technologii, społeczeństwa i polityki
Pole sztuki, technologii i nowych projektów społeczno-organizacyjnych pozwolić nam może na wypracowanie alternatyw. Te alternatywy muszą być czymś więcej niż tylko krótkotrwałymi, punktowymi inicjatywami – powinny stanowić kompleksowe, trwałe systemy, które wykraczają poza lokalne ramy. Takie systemy powinny być skalowalne i elastyczne, łącząc różnorodne dziedziny i prowadząc do trwałych zmian. Kluczowym elementem tej wizji jest projektowanie nowych infrastruktur, na których można oprzeć trwałe translokalne systemy łączące dzielenia się wiedzą i danymi, alternatywne systemy ekonomiczne, zarządzanie zasobami i odporność na kryzysy, sieci współpracy, twórczość i produkcję, technologie solidarności, bezpieczeństwo i komunikację, regenerację środowiska, infrastrukturę mobilności i migracji, planowanie przyszłości, laboratoria designu krytycznego i spekulatywnego, nowe media i technologie artystyczne, sztukę krytyczną i śledczą oraz infrastrukturę spekulacji i wyobraźni.
Zdecentralizowane i uspołecznione systemy
Jednym z podstawowych elementów tych infrastruktur jest dzielenie się wiedzą i danymi. W obliczu monopolistycznych praktyk gromadzenia danych potrzeba prawdziwie zdecentralizowanych, uspołecznionych systemów — takich jak rozproszone repozytoria, społecznościowe wspólnice danych40 czy platformy współtworzenia wiedzy — staje się kluczowa. Te systemy pomyślane są tak, by przeciwdziałać korporacyjnej logice maksymalizacji zysku. Zamiast tego mają sprzyjać wzrostowi otwartych ekosystemów, które zachowują i wzmacniają różnorodne formy wiedzy, przy jednoczesnym zapewnieniu prywatności poprzez odpowiednie szyfrowanie.
Dzielenie się wiedzą idzie w parze z zarządzaniem zasobami i odpornością na kryzysy. Potrzebujemy systemów, które potrafią dynamicznie redystrybuować zasoby w skali globalnej w odpowiedzi na zmieniające się potrzeby lokalne, a zarazem nie mają charakteru militarnej logistyki i nie są wpisane w aparat bezpieczeństwa łańcuchów dostaw. Takie struktury zwiększą zdolność do reagowania na kryzysy, zapewniając efektywne i sprawiedliwe rozdzielanie środków. Adaptacyjne mechanizmy alokacji umożliwią elastyczne zarządzanie dostępem do tych dóbr w zależności od okoliczności. W ten sposób stworzymy bardziej odporną i zrównoważoną sieć, która będzie w stanie sprostać nieprzewidywalnym wyzwaniom.
Sieci zaufania
W świetle wcześniejszych rozważań o roli logistyki i infrastruktury w kształtowaniu współczesnych form władzy i kontroli warto przywołać projekt Sieci zaufania41 Kyriaki Goni jako ciekawą próbę zaprojektowania alternatyw. Stanowi on artystyczną propozycję alternatywnego myślenia o sieciach i infrastrukturze. Podczas gdy systemy logistyczne opisywane przez Cowen charakteryzują się coraz silniejszym splotem militarno-korporacyjnym i coraz efektywniejszą kontrolą społeczną, Goni proponuje model oparty na zdecentralizowanych, autonomicznych sieciach zaufania.
Łącząc materialność (skamieniałości karłowatego słonia) z technologią cyfrową (system AI) oraz wykorzystując technologie peer-to-peer i IPFS42 (otwarty system do zarządzania danymi bez centralnego serwera), artystka tworzy przestrzeń do wyobrażenia sobie infrastruktur, które wymykają się logice nadzoru i kontroli. Jest to szczególnie istotne w kontekście postulatów critical data studies, które wzywają do krytycznego przemyślenia systemów danych i ich roli w społeczeństwie. Goni proponuje infrastrukturę opartą na zaufaniu i współpracy społecznej. Wyspy na Morzu Egejskim oraz systemy komunikacyjne między nimi oznaczają zarówno realne miejsca, jak i spekulatywne metafory, które pozwalają na przemyślenie zależności pomiędzy lokalnością a planetarnością, autonomią a połączeniem. To właśnie w tym kontekście praca tej artystki może stanowić inspirację dla projektowania przyszłych infrastruktur. Pokazuje, że możliwe jest tworzenie systemów, które opierają się na zaufaniu zamiast kontroli, promują autonomię lokalnych społeczności przy zachowaniu planetarnych połączeń, są odporne na cenzurę i centralną kontrolę, a także zachęcają do aktywnego uczestnictwa i współtworzenia. Jest to przykład tego, jak sztuka może nie tylko krytykować istniejące systemy, ale także aktywnie uczestniczyć w projektowaniu nowych form organizacji technologicznej i społecznej.
Kontynuując myśl o sieciach zaufania, niezależnie od pracy Goni, warto zauważyć, że w tej nowej rzeczywistości kluczową rolę odgrywać będzie współpraca. Zarówno międzyludzka, jak i międzyorganizacyjna współpraca stanowią fundament tego nowego świata – stąd niezbędna staje się infrastruktura łącząca ludzi w różnych sektorach, dziedzinach i miejscach geograficznych. Być może zdecentralizowane autonomiczne organizacje (DAO) oparte na technologii blockchain mogłyby stać się trzonem wielu z tych sieci, ułatwiając podejmowanie decyzji przez zbiorowości i zapewniając przejrzystość oraz odpowiedzialność. Narzędzia oparte na sztucznej inteligencji z kolei mogłyby wspomóc deliberację, osiąganie konsensusu, a nawet rozwiązywanie sporów i mediację. Systemy te służyłyby wspieraniu demokracji bezpośredniej i umożliwiałyby bardziej płynne formy współ- i samozarządzania oraz współ- i samoorganizacji.
Technologie solidarności
Technologie solidarności odgrywają kluczową rolę w tej nowej infrastrukturze. Potrzebujemy narzędzi, które umożliwią wzajemną pomoc i pozwolą na szybką reakcję na potrzeby społeczności w czasach kryzysu, czy to przez zdecentralizowane platformy do współdzielenia zasobów, czy globalne sieci wsparcia. Równie ważne staje się stworzenie systemów komunikacji, które zapewnią bezpieczeństwo i ochronę przepływu informacji w ramach sieci. Wyzwania związane z cyberbezpieczeństwem wymagają budowy struktur, które wytrzymają zagrożenia cybernetyczne, chroniąc dane translokalnych społeczności i zapewniając ich prywatność.
Tym staraniom powinno też towarzyszyć stworzenie infrastruktury dla migracji i mobilności osób. Systemy wspierające bezpieczną migrację i sieci rezydencyjne dla osób z doświadczeniem uchodźczym, z krajów globalnego Południa oraz mechanizmy szybkiego reagowania na kryzysy humanitarne pozwolą dostosować się do rzeczywistości zmienionej przez anomalie klimatyczne i globalne konflikty. Te systemy muszą również zapewniać wsparcie osobom przesiedlonym, czy to przez udostępnienie im schronienia, czy platformy wspierające integrację migrantów w nowych społecznościach, sprzyjające inkluzywności i wzajemnemu szacunkowi.
Technologie sensoryczne jako wsparcie dla zaangażowania politycznego
„Technologie sensoryczne i dane pochodzące z tych technologii muszą stać się kluczowym elementem zaangażowania politycznego w obliczu szybko zmieniającej się planety”43 – taki postulat znaleźć można w opisie pracy Oceans in Transformations Territorial Agency. Jeśli umieścić go w kontekście rozważań o nowym porządku „kapitalizmu inwigilacji”44, kompleksie militarno-technologicznym oraz rozproszonych systemach autorytaryzmu, zauważyć można, że w pewnym sensie stanowi on propozycję wykorzystania tych samych technologii sensorycznych, z których korzysta Palantir czy Anduril, w celu przeciwnym niż budowa autorytarnych infrastruktur, czyli w planetarnym aktywizmie politycznym. Territorial Agency również wykorzystuje dane z różnych źródeł i instytucji – bardzo często istniejących w izolacji od siebie, czy to na skutek silosowych instytucji, które nie wymieniają się ze sobą informacjami i „nie rozmawiają ze sobą”, czy to przez brak pomysłu na ich wykorzystanie lub wizualizację. Sięga po rozmaite dane pochodzące zarówno ze źródeł otwartych, jak i zamkniętych, z systemów satelitarnych i geologicznych, z systemów-światów i z systemu Ziemi, z rozmaitych czujników technologicznych i z sensoriów systemu Ziemi.
Jednym z takich sensoriów jest ocean. Stanowi on złożony, żywy system zdolny do odbierania, przetwarzania i przekazywania różnorodnych form informacji i bodźców, tworzący własną formę planetarnej „świadomości” i komunikacji. Jest środowiskiem pełnym różnorodnych sygnałów i bodźców: fal dźwiękowych przemieszczających się na ogromne odległości, prądów przenoszących informacje chemiczne, wibracji i zmian ciśnienia, zmian temperatury, szlaków handlowych, węzłów logistycznych. Można o nim pomyśleć jak o systemie wzajemnie połączonych czujników – organizmy morskie działające jako żywe sensory, naturalne systemy wykrywania zmian środowiskowych, zdolność do rejestrowania i „pamiętania” zmian klimatycznych. Przenosi informacje na skalę planetarną, łączy różne ekosystemy oraz reguluje globalne procesy.
Territorial Agency łączy warstwy danych pochodzące z tych różnych źródeł, aby zwizualizować sposób działania systemu oceanicznego. Prezentowane symultanicznie skorelowane dane, nigdy wcześniej nie powiązane ze sobą, ujawniają nowe zależności w planetarnych systemach. Taki rodzaj planetarnego aktywizmu politycznego rozszerza pole analizy poza materialną infrastrukturę technosfery i bada połączenia pomiędzy nią a innymi systemami planetarnymi, równocześnie korzystając z planetarnego Internetu Rzeczy. Taki sposób wykorzystania danych wydaje się kluczowy dla budowania skutecznych alternatyw i świadomego kształtowania lepszych przyszłości. Przyszłe infrastruktury nie mogą być pozbawione systemów zbierania i przetwarzania danych. Warto jednak, aby służyły one nie autorytarnym systemom, ale planetarnemu transgatunkowemu dobrostanowi.
Na Biennale Warszawa 2022 Territorial Agency przygotowała nową wersję pracy, zatytułowaną Technologie graniczne – obszar narażony, skupioną na obszarze basenu Morza Bałtyckiego i jego bezpośrednim otoczeniu. Jej założeniem było potraktowanie technosfery – w tym współtworzących ją infrastruktur – jako „obszaru granicznego”. Rozumieć to należy jako zakwestionowanie rozróżnienia „między ludźmi a nieludźmi, kulturą a naturą, nauką a sztuką”45. Technosfera widziana od wewnątrz – zauważają twórcy-badacze z Territorial Agency – jawi się jako złożony system wytworzony przez ludzi i pozostający pod ich kontrolą, składający się z technologii, infrastruktur, przepływów energetycznych, miejsc wydobycia surowców czy strumieni informacji. Jeśli jednak zmieni się perspektywę i spojrzy na nią z zewnątrz, jawi się jako część systemu Ziemi, posiadającą względną autonomię, samoorganizującą się i uczącą, obsługiwaną przez człowieka, ale taką, w której sprawczość i podmiotowość człowieka pozostaje wątpliwa.
Territorial Agency wprowadza nową perspektywę w myślenie o projektowaniu infrastruktur przyszłości, podkreślając rolę technologii sensorycznych i ich inne rozumienie niż to, które niesie ze sobą paradygmat ekstrakcji i inwigilacji.
Laboratoria designu spekulatywnego i krytycznego. Infrastruktura dla badania i projektowania przyszłości
Kluczowe dla przyszłości jest nowe podejście do designu. Takie, które integruje myślenie spekulatywne z realnym rozwiązywaniem problemów w skali planetarnej oraz designem systemowym (projektowaniem systemów), korzystając z translokalnych sojuszy i koalicji. Laboratoria designu krytycznego i spekulatywnego, platformy do testowania alternatywnych scenariuszy społecznych oraz narzędzia do projektowania systemowego oferują nowe sposoby prototypowania rozwiązań dla palących problemów społecznych, ekologicznych i politycznych. Te przestrzenie eksperymentalne, w których projektanci, artyści i aktywiści współpracują ze sobą, mogą generować innowacyjne modele organizacji społecznych, współrządzenia i zrównoważonego rozwoju, oferując nie tylko wizje lepszej przyszłości, ale przede wszystkim rozwiązania i narzędzia do jej sprawczego kształtowania.
Sama przyszłość jako temat i obszar badania też potrzebuje swojej infrastruktury. Takiej, która pozwoli na jej badanie, antycypację, rozwijanie futures literacy oraz długoterminowe planowanie. Kluczowym elementem tej infrastruktury będą narzędzia do kolektywnego mapowania przyszłości, które umożliwią zbiorowe tworzenie wizji i scenariuszy dotyczących różnych aspektów życia społecznego, technologicznego i ekologicznego. Dzięki tym narzędziom możliwe stanie się zangażowanie szerokiego kręgu interesariuszy, od ekspertów po zwykłych obywateli, w proces budowania przyszłości w sposób inkluzywny i demokratyczny. Platformy do testowania scenariuszy i prototypowania przyszłości pozwolą na eksperymentowanie z różnymi możliwymi wariantami przyszłości, systemową analizę kształtujących je sił oraz ich hipotetycznych konsekwencji.
Technologie ekstraktywistyczne i te, które wchodzą w skład kompleksu militarno-technologicznego, funkcjonują w porządku zdominowanym myśleniem w kategoriach precyzji, dokładności i ścisłości. Uczenie maszynowe ma w teorii pomóc zwiększyć wskaźniki, działać jeszcze precyzyjniej, dokładniej, ściślej. Ten reżim efektywności i optymalizacji implikuje koncentrację na teraźniejszości lub na predykcji. Ta perspektywa, łącząca militarną i korporacyjną logistykę i data science, wymaga od nas rozluźnienia relacji z kompulsywną produkcją „faktów”. Dezinformacja i deep fake’i oparte są na ścisłym badaniu i odtwarzaniu struktury „faktu”. Często bardzo skutecznie potrafią performować “faktyczność”, korzystając z technik i metod nadających wytworzonym „faktom” pozory wiarygodności. Czy w takiej sytuacji nie powinniśmy poszukiwać nowego modelu w naszych infrastrukturach badania i projektowania przyszłości? Takich, które w większym stopniu korzystają z mocy spekulacji, rozciągają płaszczyzny naszej wyobraźni i poszukują tego, co jeszcze nigdy nie stało się faktem, a czego rozwój warto stymulować? To perspektywa, w której odchodzi się zarówno od porządku faktyczności, jak i od technologicznie zapośredniczonych predykcji, wywarza drzwi wszelkim determinizmom i udaje w podróż do przyszłości w celu odkrywania jej alternatywnych wariantów, rozważania i badania scenariuszy, przemierzania nieodkrytych jeszcze terytoriów, podważania własnych założeń, pozbywania się lęku związanego z niepewnością i korzystaniu z niepewności jako źródła nowych odkryć.
W obliczu dynamicznych zmian w środowisku społecznym, politycznym, ekologicznym i technologicznym kluczowe staje się planowanie, które jest elastyczne i które oparte jest na zasadzie adekwatnego reagowania na zmieniające się warunki. Takie podejście nie zakłada, że przyszłość jest przewidywalna. Pozwala za to na tworzenie systemów, które potrafią się przystosować do nowych wyzwań, z zachowaniem długoterminowych celów (które warto co jakiś czas sprawdzać i weryfikować). Dzięki integracji takiego podejścia z postulowanym przez Territorial Agency korzystaniem z danych z technologii sensorycznych umożliwia budowanie bardziej złożonych, systemowych i adekwatnych wizji przyszłości. Takich, które nie są ekstrapolacją teraźniejszych procesów i zjawisk, ale wynikają z odwagi tworzenia nowych modeli. Częścią takich infrastruktur mogą być laboratoria sztuki, etnografii i sztucznej inteligencji, miejsca, w których realnie bada się związki i sprzężenia zwrotne między poziomem algorytmicznym i społecznym, tworzy pomosty pomiędzy wymiarem technologicznym i wiedzą o charakterze społeczno-kulturowym, gdzie twórcy i twórczynie, naukowcy i naukowczynie badają możliwości i granice AI, zarówno w kontekście nowych form sztuki, jak i analizowania wpływu sztucznej inteligencji na społeczeństwo, politykę czy środowisko. Tego rodzaju laboratoria pozwalają nie tylko na opracowywanie nowych algorytmów, ale także na krytyczną refleksję nad ich społecznymi, politycznymi i etycznymi konsekwencjami. Nie są miejscem generowania strachu związanego z nowymi formami inteligencji, lecz eksperymentowania i zapoznawania się z nimi. Nie są też miejscem naiwności lub reprodukowania korporacyjno-marketingowego języka technooptymizmu. Uważność analityczna, wyobraźnia, zdolność podważania własnych założeń, eksperyment – oto wartości i zasady, jakie w nich mogą obowiązywać.
Sztuka, która wykracza poza antropocentryczną perspektywę, staje się w tej wizji coraz bardziej popularna, dzięki platformom pozwalającym na eksperymenty z postantropocentrycznymi formami sztuki. W ich ramach osoby artystyczne próbują odpowiedzieć na pytanie, jak możemy stworzyć dzieła nie tylko dla ludzi, ale z udziałem innych form życia. Sztuka międzygatunkowa i narzędzia do projektowania multisensorycznych doświadczeń pozwalają na nowe interakcje, w których zarówno zwierzęta, jak i rośliny, a także ekosystemy, stają się uczestnikami procesu twórczego. W ten sposób technologia nie tylko służy do tworzenia, ale także pomaga w redefiniowaniu relacji międzygatunkowych. Z kolei laboratoria taktycznych mediów i kontrinwigilacji stanowią odpowiedź na rosnące zagrożenia związane z nadzorem i manipulacją behawioralną, oferując twórcom narzędzia do ochrony prywatności, a także do tworzenia dzieł, które potrafią obnażyć mechanizmy władzy i wpływać na przestrzeń publiczną.
Sztuka śledcza i (post)forensyczna stanowi jeden z najważniejszych i najbardziej dynamicznych obszarów współczesnej twórczości artystycznej. Łączy w sobie elementy dziennikarstwa śledczego, OSINT-u, prawa, a także technologii, wykorzystując narzędzia analityczne, cyfrowe i archiwalne do zbierania i wizualizowania dowodów. Infrastruktura wspierająca długoterminowe projekty śledcze to przestrzenie, w których artyści mogą przechowywać i analizować dane, nie tylko w kontekście twórczym, ale również w ramach systemów prawnych czy politycznych, gdzie informacje te mogą stanowić podstawę do działań zmierzających do ujawnienia prawdy.
Nowe formy sztuki – używając nieoczywistej wyobraźni, pomagając adaptować się do niepewności, kierując się inną logiką i racjonalnością niż kompleks militarno-technologiczny – mogą odegrać kluczową rolę w kształtowaniu nowych infrastruktur. Te, które analizowałem w tekście, nowe infrastruktury wojny i rozproszonych systemów autorytarnych, przywołują dystopijne i katastroficzne wyobrażenia. Znamy je z wizualności filmów science fiction: autonomiczna broń, roje bionicznych dronów, wirtualna wojna jako gra komputerowa o realnych konsekwencjach. Anna Engelhardt i Mark Cinkevich, analizując infrastruktury związane z rosyjskim kolonializmem, proponują, aby używać konwencji „infrastrukturalnego horroru. Horror infrastrukturalny” – piszą – „jest sposobem badania i odsłaniania infrastruktury ekspansjonizmu kolonialnego w jego nieodłącznej potworności”46. Odsłanianie potworności istniejących infrastruktur stanowić może krok na ścieżce do wytworzenia innej wyobraźni wokół infrastruktur, która przekracza ich mroczny, złowieszczy i apokaliptyczny charakter. Chcę wierzyć, że sztuce wystarczy mocy wyobraźni do budowania nowych modeli infrastrukturalnych, a łącząc dzielenie się wiedzą, zarządzanie zasobami, nowe modele ekonomiczne, twórczość, solidarność, regenerację ekologiczną, mobilność i spekulatywny design, możemy stworzyć trwałe, translokalne systemy, które mogą przyczynić się do powstania bardziej sprawiedliwego, równego, demokratycznego i zrównoważonego świata.
Bartosz Frąckowiak jest kuratorem, badaczem, konsultantem foresightu strategicznego. Bada, w jaki sposób technologie kształtują systemy społeczno-polityczne i infrastruktury, tworząc alternatywne scenariusze planetarnych przyszłości na przecięciu sztuki, technologii, społeczeństwa i polityki. Jako kurator skupia się na projektach artystycznych, które nie tylko wykorzystują nowe technologie, ale poddają je krytycznej analizie, odsłaniając ukryte mechanizmy ich działania i wpływ na społeczeństwo. W latach 2017-2022 był zastępcą dyrektora Biennale Warszawa, odpowiadając za program badawczy i współpracę międzynarodową, obecnie jest członkiem zarządu Fundacji Biennale Warszawa. W latach 2014-2017 pełnił funkcję wicedyrektora Teatru Polskiego w Bydgoszczy. W ramach Biennale Warszawa współtworzył program instytucji łączącej sztukę, badania i aktywizm społeczny, realizując projekty na temat przyszłości demokracji, pracy, migracji i technologii. W 4CF prowadzi procesy badawcze wykorzystujące różnorodne metodologie foresightu strategicznego m.in. w obszarach sztucznej inteligencji, cyberbezpieczeństwa, metaverse’u, wpływu AI na rynek pracy, przyszłości systemów żywnościowych, łańcuchów dostaw oraz przyszłości europejskich systemów przemysłowych (motoryzacyjnego, energochłonnych gałęzi przemysłu i lotniczo-kosmicznego). Prowadził też firmę Strategic Dreamers, realizującą projekty foresightowe i szkoleniowe dla takich instytucji jak British Council, Save the Children czy House of Skills. Jego teksty ukazywały się m.in. w „Dialogu”, „Didaskaliach”, „Autoportrecie” i „Krytyce Politycznej”. Wyreżyserował m.in. spektakle: „W pustyni i w puszczy. Z Sienkiewicza i z Innych”, „Afryka”, „Granice”, „Workplace” oraz dokumentalno-śledczy „Modern Slavery”.